"Trzynaście lat podróży" - читать интересную книгу автора (Bułyczow Kir)24Tej nocy Pawłysz zasnął niemal błyskawicznie. Dotarł tylko do swojej kajuty i położył się, żeby pomyśleć o Grażynie. Ale zasnął. A rano obudził się przepełniony poczuciem szczęścia. To uczucie było tak przyjemne, czułe i spokojne, że Pawłysz nawet nie usiłował uprzytomnić sobie, co się właściwie stało? Potem sobie przypomniał. I zrozumiał, że straszliwie tęskni do Grażyny. Może podskoczyła jej temperatura? Odezwał się gong wzywający na śniadanie. Oho, Pawłysz zaspał. Tego jeszcze tylko brakowało! Poderwał się, pośpiesznie umył, ubrał i pognał do messy. Zaraz weźmie jej śniadanie i zaniesie do kajuty. I nawet, jeśli Wargezi będzie sobie pokpiwał, to nie obrazi się. Niech sobie szydzi, on ma po prostu taki charakter. Grażyna siedziała W messie. Na obliczu Pawłysza odbiło się takie rozczarowanie, że aż ktoś się roześmiał. — Co się stało? — zapytał Johnson. Ale Pawłysz nie zdążył odpowiedzieć. Patrzył w zielone oczy, a w zielonych oczach widniało pytanie. — Zamierzał pędzić ze śniadaniem do chorej — powiedział Wargezi — a chora pozbawiła go tej przyjemności. — Postanowiliśmy się pobrać — przyznał Pawłysz. Sekundę wcześniej nawet nie myślał o tym. Słowa uleciały z jego ust całkowicie nieoczekiwanie. — To prawda? — zapytał Kapitan-2. Ale zapytał nie Pawłysza, a Grażynę. Kąciki jego ust drgnęły, jakby starał się nie uśmiechnąć. Po raz pierwszy Pawłysz zobaczył, jak Grażyna się rumieni. Milczała. — Nie złość się — powiedział Pawłysz. — Nie złoszczę się — ze złością w głosie, ale spokojnie odparła Grażyna. — Przepraszam, powinienem był cię zapytać. — Nawet o tym nie rozmawialiśmy! Scena może i wyglądała śmiesznie, ale nikt się nie roześmiał. — Ja tak to zrozumiałem. — Pawłysz miał ochotę wyjść. — To żart — powiedziała Grażyna, zwracając się do wszystkich obecnych. — Co tak stoisz? Śniadanie się kończy. Spóźnisz się na wachtę. Pawłysz posłusznie usiadł. Bał się, że wszyscy będą mu się przyglądać, ale załoga zaczęła rozmawiać o innych sprawach. Tylko Armine zerknęła na niego i natychmiast odwróciła wzrok. „No i jesteśmy kwita” — pomyślał Pawłysz. |
||
|
© 2025 Библиотека RealLib.org
(support [a t] reallib.org) |