"Bezsilni tego swiata" - читать интересную книгу автора (Strugacki Borys)
Koniec wariantu drugiego 9 grudnia
Doczytał do daty, starannie złożył kartkę, wstał i poszedł do gabinetu. Zapalił żyrandol. Zapalił lampę. Położył wydruk na biurku, ale nie usiadł, tylko podszedł do okna i przez chwilę patrzył na zaśnieżone ulice i dom naprzeciwko. A na dworze biało, biało, tyle śniegu napadało. Na ulicy czarno, czarno, noc zagląda już przez okno…
Wrócił do biurka, usiadł na twardym krześle z prostym, wysokim oparciem, wziął długopis i zaczął pisać — kreślić, szkicować, rozrysowywać swoje arabeski tuż pod datą, gdzie na szczęście zostało trochę miejsca:
Teraz wygląda to znacznie lepiej. Ale trzeba się postarać, żeby i tego tekstu wyłazi wstrętny, śmierdzący staruch. 1. Czasem chwyta go nagła potrzeba, rzuca wszystko i biegnie do toalety. 2.
Gdy je, ma zapuszczony cały podbródek. 3. Jego szlafrok, nigdy nieprany, śmierdzi capem. 4. Może jeszcze coś. Proszę się zastanowić.
Niech pan nie zapomina, ze pańska umiejętność zapamiętywania absolutnie wszystkiego powinna być im doskonale znana. Dlatego proszę zwrócić uwagę na nieudane zwroty typu: „jeśli się nie mylę”, „nie pamiętam dokładnie”, które w tej sytuacji uważnemu czytelnikowi mogą się wydać dziwne i nienaturalne… I dopisał jeszcze od nowego akapitu: Za dużo o życiu osobistym. To niepotrzebne… Ale od razu przekreślił te słowa na krzyż i napisał: Zresztą proszę pisać, jak pan chce.
Posiedział chwilę, obracając pióro w palcach, i nagle cichutko zaśpiewał, wybijając rytm kantem dłoni:
— Gdzie jest śmiałek? — wykrzyknął, przerywając rytm i znowu go podchwytując:
Niosą go do pieca, niosą go do pieca…
— Gdzie jest tchórz?
Biegnie donosić, biegnie donosić, biegnie donosić!
Przerwał i szybko dopisał na samym dole:
Nie należy podawać nazwisk. Nie jestem wprawdzie znawcą KGB, ale wiem jedno: oni wiedzą o nas dokładnie tyle, ile my sami mówimy czy piszemy A to znaczy, że im mniej o sobie piszemy i mówimy, tym mniej o nas wiedzą.
Potem przeczytał wszystko, co napisał i odłożył pióro.
— Nie jestem tchórzem — powiedział z przekonaniem. — Jestem tylko człowiekiem przewidującym. A raczej staram się taki być. Więc „nieście mnie ostrożnie!”…