"Coś Się Kończy, Coś Się Zaczyna" - читать интересную книгу автора (Sapkowski Andrzej)X– Yen… Wyglądała czarująco. Czarne, falujące, upięte złotym diademikiem loki opadały lśniącą kaskadą na ramiona i wysoki kołnierzyk długiej brokatowobiałej sukni o bufiastych, czarno prążkowanych rękawkach, ściągniętej w stanie niezliczoną ilością udrapowań i liliowych wstążek. – Kwiaty, nie zapomnij o kwiatach – powiedziała Triss Merigold, cała w głębokich błękitach, wręczając narzeczonej bukiet białych róż. – Och, Yen, tak się cieszę… – Triss, kochana – załkała niespodziewanie Yennefer, po czym obie czarodziejki objęły się ostrożnie i pocałowały sobie powietrze obok uszu i brylantowych kolczyków. – Dość tych czułości – powiedziała Nenneke, wygładzając na sobie fałdy śnieżnobiałego stroju kapłanki. – Idziemy do kaplicy, Iola, Eurneid, podtrzymajcie jej suknię, bo wywali się na schodach. Yennefer zbliżyła się do Geralta, dłonią w białej koronkowej rękawiczce poprawiła mu kołnierz czarnego, szamerowanego srebrem kaftana. Wiedźmin podał jej ramię. – Geralt – szepnęła mu tuż obok ucha – wciąż nie mogę w to uwierzyć… – Yen – odszepnął. – Kocham cię. – Wiem. |
||
|